/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

sobota, 13 września 2014

Check lista rzeczy dla noworodka

Premierowo - Zosia, początek 8 miesiąca

Tych co nie trawią tematów okołopieluszkowych - ja przed 2012 i pewnie za jakiś czas znowu ja;-), choć zawsze jak się samemu coś przeżyło, to ma się już więcej zrozumienia dla pewnych tematów - zachęcam do podarowania sobie czytania tego posta, lub nawet sporej części postów w najbliższym czasie. Niestety końcówka ciąży, a zwłaszcza pierwsze miesiące życia dziecka tak absorbują jego rodziców, że robi się mało przestrzeni na inne sprawy, nawet jeżeli ma się na nie ogromną ochotę.
Już sobie obliczyłam, kiedy powinnam poczuć trochę oddechu: maj 2015. Jedno będzie miało magiczne pół roczku (dziecko wtedy zdecydowanie z małej, introwertycznej istotki, przemienia się w bardziej interaktywnego, silniejszego stworka), a drugiemu, mam nadzieje, skończy się fala największych infekcji w pierwszym roku przedszkola. Sześć miesięcy zapieprzu to prawie jak wyrok więzienia. Nie pociesza mnie najlepsza przyjaciółka (pierwsze dziecko 2012, drugie 2014), starsze ma już 5 miesięcy, a ona mi pisze „jestem na granicy wytrzymałości psychicznej już:-( ja chcę do pracy!”... Wsparcia morali szukałam u jednej z tych mam-blogerek co się faktycznie cieszą „byciem z dzieckiem”, uwielbiają wymyślać zabawy dla dzieci, uczestniczyć w nich (znam wiele mamusiek co zachwycają się byciem z dzieckiem non stop, ale 90% deklaruje taką ekstazę i sam miód dopiero jak już wyjdą na dobre z tego okresu i albo nie pamiętają albo nie chcą pamiętać jak to było). No i czytam drugi wpis po narodzinach jej drugiej córeczki (też mniej więcej 2 lata różnicy między dzieciakami), a tam: „miewam przebłyski fantazji i myślami uciekam na jakąś ciepłą wyspę i popijam drinka ze skorupy kokosa ... ale to rzadkie chwile. Dwa dni temu pół dnia chciałam pomyśleć o czymś ważnym i nie mogłam. Albo nie miałam czasu, albo nie mogłam się skupić.” (Piegowate myśli moje, a bardziej holistycznie temat opisany w Makóweczki). Aaaaaaaaa! Wiem, że rodzicielstwo to nie heroizm, ale myślę, że większości ludzi niewyspanie i liczne, monotonne obowiązki nie kojarzą się jako URLOP [rodzicielski], a raczej jako krok od szaleństwa.
Sytuacji nie ułatwia choroba Józia. Do silnego, bakteryjnego zatrucia z Bułgarii doszło przeziębienie, ciekawa jestem kiedy zacznie przedszkole... Wczoraj byliśmy na konsultacji u lekarza i nawet kilka miesięcy może jeszcze nie tolerować produktów mlecznych (w tym jogurtów, śmietany w zupie), które uwielbia, dostał nawet zaświadczenie od lekarza do przedszkola o diecie bezmlecznej. Mały jest mocno osłabiony, więc cały czas chce na ręce, nawet jak się ładnie sam bawi to chce przy tym siedzieć na kolanach rodzica. Masakra z takim uwieszonym na nodze bąblem. Dotychczas obce mi doświadczenie, bardzo „potrzebne” akurat w tej chwili, gdy w perspektywie mam noszenie noworodka. Jedyny plus, że teraz ładnie przyjmuje syropki, bez marudzenia.
Ponieważ zajmuję się moim chorym synkiem, nie mam czasu zająć się przygotowaniami do dzidziusia#2. Na strefie bezcłowej czekając na samolot zrobiłam listę spraw do zorganizowania na start (poniżej) i na tym się kończy moja inicjatywa. Troszkę mi szkoda, że nie mam chwili na delektowanie się przygotowaniami (pranie wszystkiego w proszku dla noworodków to nudny aspekt, ale np. organizowanie pokoiku dla malca, kiedy ma się na to czas i siły, całkiem miła wizja).
Lista zakupów dla noworodka (i mamy), z firmami, które całkowicie subiektywnie preferuje i polecam:
MEDELA biustonosz do karmienia x2
Wkładki laktacyjne do biustonosza (żeby nie przeciekać, jak sobie to przypomnę to robi mi się źle)
Piżama do rodzenia (z odpinanym przodem, żeby był łatwy dostęp jeżeli planujecie karmić...) x2, do tego ręcznik, papier wc i klapki pod prysznic
Tetry (mamy po pierwszym dziecku, cel: znaleźć i wyprać) x10
Pierwsze ubranka (pajacyki, body, skarpetki, czapeczka, z dwie pary niedrapek..., po Józku zostały rozdane – siostrze - nie raczono nam ich oddać, więc być może trzeba będzie kupić)
Podpaski giganty BELLA oraz podkładki jednorazowe na łóżko (do szpitala, całą szpitalną listę znajdziecie tu)
Opakowanie jednorazowych majteczek z siateczki (do szpitala)
Huggies newborn pieluchy typ 1 (później dla większego dziecka polecam Pampers)
Huggies chusteczki nawilżane
Octanisept do czyszczenia pępowiny
Oilatum soft do kąpieli noworodka
Nożyczki do paznokci i ostra szczotka z włosia do główki niemolwaka (mamy)
Oliwka Bambino z wit F
Ręczniczki z kapturem
Jelp proszek antyalergiczny dla niemowląt
Łóżeczko, materacyk i pościel (przechowywane u teściów, odzyskać i umyć)
Wózek Tako 3w1 (gondola i fotelik samochodowy na początek będą potrzebne), huśtawka Fisher Price* (przywieźć od teściów i umyć)
Waga dla niemowląt*, laktator,* rogal do karmienia*, wanna ze stelażem i leżaczkiem dla noworodka, termometr do wody oraz nosidełko* (pożyczyć od siostry, ponownie)
Butla ze smoczkiem „0” Tommee Tippee, smoczek* i smyczka do smoczka*
Patyczki do czyszczenia uszu dla niemowląt (zresztą dla dorosłych polecam te same), waciki do przemywania oczu
Sól fizjologiczna (do mycia oczu)
Witamina D i K (podaje się je przez pierwszy rok życia dziecka, jeżeli malec wypija dziennie ponad 300 ml sztucznego mleka podajemy samą wit D)
Krem Bepanthen (do dupci noworodka i... na krwawiące sutki), przy starszym niemowlaku lepszy jest Sudocrem
Przewijak
Torba i turysztyczny przewijak (ja wolę plecak, ręce są wolne, obie rzeczy mamy po pierwszym dzidziusiu)
Kocyk lub rożek jak ktoś woli (my nic usztywnianego na pierwszy okres nie kupowaliśmy i tak trzeba pilnować podtrzymywania główki)
Termometr  elektryczny Hartmann
Na wszelki wypadek HIPP Mleko Początkowe*, gruszka do noska, herbatka z kopru włoskiego w razie kolek
*opcjonalne
Pa, pa pieniążki... witaj mała nowa skarbonko bez dna...
Nie wiem, czy już Wam pisałam jaki dylemat miała moja siostra w ciąży z drugim bobo - Zuza (ur. 2011) jest taka piękna, więc oczekiwanie do synka też jest ogromne, co będzie jak Mikołaj (ur. 2013) nie będzie taki ładny? I nie jest - Zuza jest jak małe Cyganiątko, oczy jak węgielki, ciemna cera, odważna, czarne, gęste włosy, a Mikołaj to słodki pulpecik z jasną karnacją i mysim kolorem włosów, i co z tego??!! Ważne, że zdrowe i jak każde, jedyne w swoim rodzaju. Ale Matki Polki to chyba taką rywalizację sobie cenią. Na przetwory (zauważyłam nowość w trendach: teraz liczy się też wygląd słoiczka, najlepiej klimat retro, koniecznie należy udokumentować działo i wrzucić na FB**), na aktywność w przedszkolu, na ciuszki dziecka, na to wszystko co ja mam w D (chyba, że ktoś chce mi dać taki piękny słoiczek w prezencie, nie będę się wtedy wzbraniać).
** ostatnio rozbroił mnie pewien nastolatek, wypowiadał się w Radiowej Trójce: tak, faktycznie zabrał autograf od jakiegoś sławnego aktora, ale to i tak wyląduje w szufladzie, najważniejsze, że zrobił sobie na Instagram zdjęcie z aktorem, to się teraz liczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates